Świat „człowieka z Janisławic”: środowisko naturalne

Marcin Wąs
read in english »


Aby zrozumieć, jak odmienne od obecnego było środowisko naturalne człowieka z Janisławic, warto udać się do ostatnich w Europie reliktów prastarych lasów jak np. puszcza białowieska. Skąd wiemy, że ludzie współcześni człowiekowi z Janisławic żyli w takim lesie? Ponieważ dzika puszcza była wtedy wszędzie – porastała całą środkową część naszego kontynentu.

W ciągu pierwszych kilku tysięcy lat po zakończeniu epoki lodowcowej środowisko zmieniało się pod wpływem stale postępującego ocieplenia. Były to zmiany z pewnością niedostrzegalne z perspektywy ludzi żyjących w tamtym czasie, jednak widoczne z dystansu tysięcy lat, które dzielą nas od czasów mezolitycznych łowców-zbieraczy. Na podstawie badań naukowcy wydzielili trzy okresy zmian środowiska naturalnego.

Pierwszy z nich, zwany okresem preborealnym, był w niektórych regionach Europy Północnej łącznikiem między schyłkiem epoki lodowco-
wej (plejstocenu) a rozpoczynającym się okresem globalnego ocieplenia – holocenu, czyli epoki, w której i my żyjemy. Wówczas w Europie Północnej pojawiły się pierwsze lasy, stopniowo zajmujące obszary będące dotychczas rozległą, otwartą zimną przestrzenią – tundrą. To właśnie w trwającym tysiąc kilkaset lat okresie preborealnym (9600–8150 p.n.e.) w naszej części Europy pojawili się pierwsi mezolityczni łowcy-zbieracze, zajmując miejsce ostatnich ludów epoki lodowcowej, zwanych łowcami reniferów. Środowisko z tamtego okresu przetrwało do dzisiaj w północnej części Skandynawii oraz Ameryki Północnej.

Następujący po nim okres borealny (8150–6950 p.n.e.) cechował się stopniowym ocieplaniem, w efekcie którego pojawiły się pierwsze lasy mieszane z drzewami liściastymi, a wraz z nimi zwiększało się bogactwo fauny leśnej. Środowisko stawało się coraz bogatsze i atrakcyjniejsze dla myśliwych i zbieraczy zamieszkujących środkowoeuropejskie lasy.
W mezolicie dzika puszcza była wszędzie – porastała całą środkową część naszego kontynentu. Fot. J. Bobrzycka
Kolejny okres, zwanym atlantyckim (6950–3800 p.n.e.), był najcieplejszy i zarazem najbardziej wilgotny w całym holocenie. Większość Europy Środkowej porastały wówczas gęste lasy liściaste. W takim właśnie środowisku żył „człowiek z Janisławic”.

Aby zrozumieć przyczyny tych globalnych zmian zachodzących w przyrodzie i odciskających swe piętno na kulturze ludzi żyjących w tamtych czasach należy spojrzeć… w niebo. Wyjaśnień dostarcza nie ziemia i znajdowane podczas wykopalisk zabytki, lecz kosmos. Przyczyną zmian, które zaczęły kształtować środowisko i przyrodę wokół nas, było słońce, roztapiające olbrzymi lodowiec pokrywający sporą część Europy i Ameryki.

Narastające na półkuli północnej przez dziesiątki tysięcy lat lodowce uwięziły mnóstwo ziemskiej wody. Kilkanaście tysięcy lat temu nachylenie
globu ziemskiego zaczęło się jednak zmieniać, w efekcie czego zmienił się także kąt padania promieni słonecznych. Zainicjowało to stopniowe roztapianie lodowców, które oddawały w ten sposób olbrzymią ilość wody. Żywioł ten miał także niezwykłe znaczenie w kształtowaniu świata po epoce lodowcowej. Istotnie wpłynął na charakter kultury ludzi żyjących w tamtym czasie w Europie Północnej i Środkowej.

W efekcie stale roztapiającego się lądolodu pokrywającego Skandynawię kształtowała się linia brzegowa Europy północnej – od Brytanii po Finlandię. Najbardziej dynamicznie zmiany te następowały w strefie dzisiejszego Morza Północnego, a zwłaszcza Morza Bałtyckiego. Bałtyk jest bowiem rezultatem globalnych zmian naturalnych, jakie zaszły w Europie Północnej na przełomie epoki lodowcowej i na początku stale ocieplającego się holocenu.
Okres atlantycki (6950-3800 l.p.n.e.) - był najcieplejszy i najbardziej wilgotny w całym Holocenie. Większość Europy środkowej porastały gęste lasy liściaste. To właśnie w takim środowisku żył człowiek z Janisławic.
Fot. Ł. Smoliński
Następujące w początkach Holocenu roztapianie się lądolodu skandynawskiego ukształtowało pośrednio sieć rzek i jezior na lądzie. W efekcie krajobraz Europy środkowej różnił się pod tym względem od obecnego. Szacuje się, że ilość zbiorników śródlądowych była wówczas trzykrotnie większa niż obecnie. Fot. Ł. Smoliński
Proces kształtowania się morskiej linii brzegowej w Europie Północnej bardzo poważnie wpłynął na charakter kultury mezolitycznych łowców-zbieraczy. Powstające Morze Bałtyckie i związane z nim środowisko oferowało nowe możliwości zdobywania pożywienia. Przeobrażenia, jakie zachodziły w Europie Północnej po epoce lodowcowej, dotknęły nie tylko samego kontynentu i krajobrazu obszarów przybrzeżnych. Pośrednio odbiły się też na mieszkańcach tego regionu, wpływając na charakter relacji między osiadłymi tu ludami. Dynamicznie zmieniająca się linia brzegowa mórz Europy Północnej wymuszała przemieszczanie się ludzi i zakładanie siedlisk w nowych miejscach.

Takie migracje, z reguły w kierunku południowym i południowo-wschodnim, sprzyjały kontaktom z innymi plemionami myśliwskimi.
Ludność zamieszkująca wcześniej obszary przybrzeżne przemieszczając się, trafiała bowiem na obszary, które nie zawsze były ziemią dziewiczą. Trafiała na zasiedlone już wcześniej łowiska i rewiry myśliwych od pokoleń w danej okolicy. Jaki był charakter tych kontaktów, trudno jednoznacznie dziś ocenić, chociaż jest kilka przesłanek wskazujących, iż nie zawsze były to kontakty łagodne i pokojowe. Należy bowiem zauważyć, że to właśnie z mezolitu pochodzą najwcześniejsze i stosunkowo liczne ślady konfliktów między poszczególnymi grupami ludności. Konflikty te można bez przesady nazwać zbrojnymi. Świadczą o tym odnajdowane na mezolitycznych cmentarzyskach Europy Północnej (Dania, Szwecja) kości ludzkie z wbitymi grotami krzemiennymi – najpewniej pochówki ofiar wrogich łuczników.
W efekcie stale roztapiającego się lądolodu pokrywającego Skandynawię kształtowała się linia brzegowa Europy północnej – od Brytanii po Finlandię. Najbardziej dynamicznie zmiany te następowały w strefie Morza Bałtyckiego. Bałtyk jest bowiem rezultatem globalnych zmian naturalnych, jakie zaszły w Europie północnej na przełomie epoki lodowcowej i w początkach stale ocieplającego się Holocenu. Fot. Ł. Smoliński
Rzeki stanowiły główne szlaki komunikacyjne ludności mezolitycznej.
Fot. J. Bobrzycka
Z szerokich pni drzewnych wykonywano łodzie dłubanki, które są dzisiaj znajdowane podczas
podwodnych wykopalisk archeologicznych na mezolitycznych stanowiskach. Fot. Ł. Smoliński
Przemieszczanie się osadnictwa łowców mezolitycznych, zamieszkujących regiony sąsiadujące z Morzem Północnym lub Bałtykiem, było najczęściej procesem powolnym, trwającym dziesiątki, nawet setki lat, a więc procesem niezauważalnym w skali pojedynczego pokolenia. Ale były też miejsca w Europie Północnej, gdzie zmiany te były bardzo gwałtowne, a wręcz katastrofalne w skutkach. Przykładem może być potężne tsunami, które miało miejsce około 7300 lat temu w południowej części dzisiejszego Morza Północnego. Na skutek potężnego podmorskiego osuwiska u wybrzeży dzisiejszej Norwegii powstała ponad 10-metrowa fala, która zalała duże obszary lądowe, łączące wówczas Brytanię z Jutlandią. W efekcie tego kataklizmu, zwanego dziś tsunami Storegga, zagładzie uległo osadnictwo na bardzo dużym obszarze. O jego obecności w tym miejscu, nazywanym Doggerland, świadczą jedynie liczne znaleziska z badań podmorskich, ilustrujące bogactwo kultury, która rozwijała się przez setki lat na terenie zalanym obecnie wodami Morza Północnego.

Następujące w początkach holocenu roztapianie lądolodu skandynawskiego skutkowało nie tylko podniesieniem poziomu wody w Morzu Bałtyckim o kilkadziesiąt metrów, ale także – pośrednio – kształto-
wało sieć rzek i jezior na lądzie. W efekcie krajobraz Europy Środkowej różnił się, niekiedy dość znacznie, od obecnego. Szacuje się, że liczba zbiorników śródlądowych była wówczas nawet trzykrotnie wyższa niż obecnie. Jeszcze do niedawna czynnikiem kluczowym dla lokalizacji osadnictwa był dostęp do wody. Dlatego też mezolityczne obozowiska zakładano tuż przy zbiornikach wodnych: jeziorach, strumieniach lub mniejszych i większych rzekach. Do wodopoju przychodziły też leśne zwierzęta, były to także miejsca spotkań z innymi mieszkańcami lasu: ludźmi innych plemion. Prawdopodobnie, tak jak dziś, rzeki wyznaczały granice terytoriów należących do odmiennych kulturowo grup ludzi.

Badania kości, kamieni i innych szczątków, jakie pozostawili po sobie ci ludzie, pozwalają naukowcom na określenie, w jaki sposób żyli i jak wyglądała ich strategia funkcjonowania w środowisku naturalnym. Ale jest to wiedza bardzo szczątkowa. Trudno dziś powiedzieć, jak ludzie w mezolicie rozumieli otaczający ich świat. Z całą pewnością, aby móc eksploatować środowisko, trzeba je najpierw zrozumieć. Kilka tysięcy lat trwania kultury ludzi mezolitycznych jest dowodem, iż ostatni europejscy łowcy-zbieracze umieli połączyć w całość pozornie niezależne informacje płynące z otaczającego ich świata i czerpać z nich maksymalne profity.
Wyobrażenie obozowiska mezolitycznego i jego organizacja, na podstawie danych z wykopaliska archeologicznych. Rys. M. Rdzanek
Rekonstrukcja mezolitycznego szałasu w Muzeum w Brodnicy. Fot. Ł. Smoliński

Połów ryb za pomocą ościenia. Rys. M. Rdzanek
Polowanie z łukiem. Znane są świadectwa przebierania się w kostium z kości i skór zwierzęcia, na które polowano, w tym wypadku – jelenia. Rys. M. Rdzanek

Obfitość pożywienia w słodkich wodach rzek i jezior spowodowała rozwój rybołówstwa. Rozstawiano także pułapki na ryby i skorupiaki. Rys. M. Rdzanek

The world of the Janisławice Man: the natural environment

Marcin Wąs


For several millennia after the end of the ice age the natural environment of Europe continued to evolve under the impact of a steadily warming climate. Based on research it is possible to distinguish three periods of this change.

The first of these, was the Preboreal period (9600–8150 BC). At this time the first forests appeared in North Europe, gradually spreading to the area of the earlier vast and cold open land – the tundra.
During the next period, the Boreal (8150– –6950 BC), the climate continued to grow warmer and the first mixed forests with deciduous trees appeared, and with them, the woodland fauna became richer offering a more favourable environment attractive for hunters and gatherers living in the Central European forests.

The third period, the Atlantic (6950–3800 BC), was the warmest and, at the same time, the most humid of the entire Holocene. Most of Central Europe was then under a dense broad- leaved forest. This was the environment in which the Janisławice Man lived.